środa, 25 listopada 2009

Drogi Pamiętniczku!

Jak za pewne wiesz podczas tego mojego chorowania, wędruję sobie czasem po domu. Wiedziona jakimś dziwnym przeczuciem zaszłam na chwilę do łazienki. Wchodzę, patrzę i nie wierzę własnym oczom. Stoi przede mną Tekla, która wszystkie wnętrzności na wierzchu! Całe pomieszczenie wodą zalane, Tekla macha flakami, trzęsie się cała i pluje. Istny Armageddon!

Co się stało? - zaczęłam się głowić. Zostawiłam zatem Teklę bez słowa i poszłam po radę do Kreski. Ona mi na to, że sama ją rozbebeszyła, bo wodę trzymała i trzeba było i w ogóle. Skandal! - myślę sobie i mówię - Jak to tak rozbebeszać Teklę? Wtedy to skrzętnie i szybko mi wyjaśniono, że Tekla to nie Tekla i ochrzcić ją na nowo trzeba, na protestanta najlepiej (przecież to tacy pracowici ludzie!), bo kiepsko pracuje i później nic innego nie pozostaje jak rozbebeszyć. No dobrze, niech będzie najlepiej jakaś Helga, Beathe, albo Johanna. Tylko powiedz mi mój drogi pamiętniczku co to za pralka, która ma na imię Johanna?

10 komentarzy:

  1. Jak to jaka. Leniwa. I przemądrzała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się coraz bardziej przekonuję do koncepcji nazwania pralki Marlena D. a lodówki Greta G. :D Niech konkurują...:D

    OdpowiedzUsuń
  3. ach... no i zostanie nam jeszcze druga lodówka...

    OdpowiedzUsuń
  4. Gorzej będzie, jeśli zaczną się nawzajem uwodzić.

    OdpowiedzUsuń
  5. W pierwszej chwili przeczytałem "zaszłam na chwilę do łazienki. Wchodzę, patrzę i nie wierzę własnym oczom. Stoi przede mną Teklak"
    To dopiero by była groza...

    OdpowiedzUsuń
  6. Teklaka zastaly kiedys z nienacka spiacego na kanapie w salonie. Tak odbilo sie trauma.

    OdpowiedzUsuń
  7. Teklak ze wszystkimi wnętrznościami na wierzchu?

    OdpowiedzUsuń