czwartek, 12 marca 2009

trochę z nudów

Się pochwalić chciałam spory czas temu i jeszcze nie sięgnęłam po fajka :D
Ale to chyba dlatego, że jest jeden a wszystkie mięśnie mnie tak bolą, że wizja iż trzeba się będzie ruszyć do kiosku przeraża mnie niczym coś bluźnierczego i niewypowiedzianego u Lovecrafta.
Ot.
Tak, Doxie, przewróciłam skrzydełka na drugą stronę. (Potrawka z anielskich skrzydełek? To by był pomysł...)

2 komentarze:

  1. Zaraz się okarze że rzucasz palenie :P
    Potrafka z anielskich skrzydełek brzmi jak nazwa przysmaku Cthulhu w wykonaniu vault of doom :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hmm - skoro to anielskie skrzydełka w bluźnierczej i niewypowiedzianej wręcz formie, to ja chętnie spróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń