Zasadniczo wygladam dzisiaj slabo. Siedzenie po nocy i upadlanie sie w czasie kiedy zaczyna czlowieka lapac przeziebienie jest pomyslem, mowiac kolokwialnie, z dupy. Co poradzic, za glupote sie placi, zatem dzisiaj sam jestem z dupy. Musze jednak powiedziec, ze obietnice chlopakow, zwlaszcza Lukiego, ze jak wysle wezwanie o backup to sie zjawia, nie bylo bez pokrycia. Nie wiem co prawda kiedy i czy w ogole wyszli, bo resztki rozsadku kazaly mi sie polozyc spac, ale czy to tak naprawde wazne?
Ehh, dzisiaj do lozeczka kolo 22, taki jest plan, ale nie mam cisnienia trzymac sie go jakos scisle :P
P.S. Ja tez nie czuje sie w mniejszosci, nie wplywa to jednak w jakikolwiek sposob na fakt, ze w niej jestem. :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mam niejasne wrażenie że ktoś z naszych kumpli opuszczał nasze progi nad ranem
OdpowiedzUsuńAle równie dobrze mógł to być mój mózg którego szukam od rana...