Właśnie sobie wyobraziłem sobie scenkę: Zakutany koleś w białej szpitalnej piżamce na którą zarzucono i zawiązano biały kaftan bezpieczeństwa. Niewielkie białe pomieszczenie wyłożonym białą miękką gąbką niemal w całości z wyjątkiem jednej ściany na której za grubą stalową kratą znajduje się wielki ekran na którym właśnie zaczyna się wyświetlać czarno biały teledysk Tokio Hotel. Koleś zaczyna potępieńczo wyć i ciskać się po całym pomieszczeniu szarpiąc się z kaftanem bezpieczeństwa. Po chwili do wycia kolesia, muzycznego bełkotu z głośnika dołącza kolejny dźwięk. Z uszu strumieniami płynie krew tworząc rozbryzgi czerwieni na nieskazitelnie białych do tej pory powierzchniach. Wycie kolesia przybiera na sile przechodząc w skowyt gdy ten zaczyna tłuc głową o kraty dodając kolejne rozbryzgi czerwieni na migającym ekranie. Po chwili cały zalany krwią osuwa się na podłogę i nieruchomieje. Dwóch typów w mundurach wchodzi do pomieszczenia przez sprytnie zamaskowane drzwi: - Oo stary... przegiełeś. Teraz juz nic nie powie. - Ok. Ustalmy to co wiemy na pewno: Metallica nie działa do końca jak należy i więźniowie nucący "Sad But True" to nie to czego oczekujemy po torturach a Tokio Hotel zabija od razu w wybitnie widowiskowy sposób i nadawać się może jako przykład na wypadek braku współpracy. Spróbujmy z Kayą. - Tą od "Śpij kochanie?" - Nie Paschalską...
Scena tortur - doskonała. Ja obstawiam, że każdy więzień zgodziłby się współpracować po czterech pierwszych taktach "Pamelo żegnaj" Tercetu Egzotycznego.
Nie każdy. "Pamelo żegnaj" to klasyk po prostu. ale listę torturnego szajsu można by zebrać. na przykład - w więzieniu męskim na pewno świetnie działałby feel.
Calixu - Ty to spalić wszystko umiesz :P
OdpowiedzUsuńMAC to jest firma produkująca zajebiste kosmetyki. A chodziło o komputer (czyli Mac) heh...;)
Ta... szczególnie informacja "komputerowa torebka" może odnosić się do kosmoteyków. :P
OdpowiedzUsuńej - c'mon. jak jest MAC dużymi literkami to kosmetyki :) jak małymi to komp. proste :P
OdpowiedzUsuńNie miałem pojęcia. Moja wina. Czuje się winny, jest mi źle, popełnie samobójstwo słuchając kinder rocka spod znaku emo. :P
OdpowiedzUsuńi znów będzie krew do zabrokatowania :D
OdpowiedzUsuńPłynąca z uszu chyba... :P
OdpowiedzUsuńmoże być ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie sobie wyobraziłem sobie scenkę:
OdpowiedzUsuńZakutany koleś w białej szpitalnej piżamce na którą zarzucono i zawiązano biały kaftan bezpieczeństwa. Niewielkie białe pomieszczenie wyłożonym białą miękką gąbką niemal w całości z wyjątkiem jednej ściany na której za grubą stalową kratą znajduje się wielki ekran na którym właśnie zaczyna się wyświetlać czarno biały teledysk Tokio Hotel. Koleś zaczyna potępieńczo wyć i ciskać się po całym pomieszczeniu szarpiąc się z kaftanem bezpieczeństwa. Po chwili do wycia kolesia, muzycznego bełkotu z głośnika dołącza kolejny dźwięk. Z uszu strumieniami płynie krew tworząc rozbryzgi czerwieni na nieskazitelnie białych do tej pory powierzchniach. Wycie kolesia przybiera na sile przechodząc w skowyt gdy ten zaczyna tłuc głową o kraty dodając kolejne rozbryzgi czerwieni na migającym ekranie. Po chwili cały zalany krwią osuwa się na podłogę i nieruchomieje.
Dwóch typów w mundurach wchodzi do pomieszczenia przez sprytnie zamaskowane drzwi:
- Oo stary... przegiełeś. Teraz juz nic nie powie.
- Ok. Ustalmy to co wiemy na pewno: Metallica nie działa do końca jak należy i więźniowie nucący "Sad But True" to nie to czego oczekujemy po torturach a Tokio Hotel zabija od razu w wybitnie widowiskowy sposób i nadawać się może jako przykład na wypadek braku współpracy. Spróbujmy z Kayą.
- Tą od "Śpij kochanie?"
- Nie Paschalską...
PS:Wszystkiego naj z okazji dnia dziecka :P
Mac to raz, a nie MAC, bo to kosmetyki.
OdpowiedzUsuńDwa powiedziałam: ...bo Mac'i sa jak torebka od Prady z dziurawym dnem.
o :) właśnie :)
OdpowiedzUsuńwiedziałam, że się ze mną zgodzisz :D
Phi...
OdpowiedzUsuńScena tortur - doskonała. Ja obstawiam, że każdy więzień zgodziłby się współpracować po czterech pierwszych taktach "Pamelo żegnaj" Tercetu Egzotycznego.
OdpowiedzUsuńNie każdy. "Pamelo żegnaj" to klasyk po prostu. ale listę torturnego szajsu można by zebrać. na przykład - w więzieniu męskim na pewno świetnie działałby feel.
OdpowiedzUsuńalbo jakiś taki alternative hardcore jazz...
OdpowiedzUsuń